Poemat dygresyjny to bardzo ciekawa forma, tutaj z pewnością dobrze wykorzystana. Nieustannie dopingowałam Beniowskiego i z uśmieszkiem śledziłam jego przygody. Dystans twórcy do utworu bardzo widoczny, tytuł dużo lżejszy niż inne dzieła Słowackiego - choć to chyba winno być łatwe do przewidzenia. :) Z minusów: trudno zrozumieć sporą ilość dygresji, co jest niestety winą upływu czasu. Cóż, osoby, z których podśmiewa się Słowacki, dawno przeminęły i bez przypisów sobie nie poradzimy. Ale niech nas to nie zniechęca! Bo co my tu mamy? Bardzo śpiewna narracja, piękny język i luźna opowieść, która potrafi wciągnąć - czego chcieć więcej? Ja chcę dalszego ciągu, ale tego niestety się nie doczekam. Polecam!